Ponad 1000 mieszkańców wzięło udział w gminnych dożynkach w Wierzbicy. Zabawa trwała do północy i nikt na nudę nie mógł narzekać.
„Dożynki 2004” rozpoczęły się w samo południe uroczystą mszą świętą, celebrowaną przez ks. biskupa Edwarda Materskiego.
– Po tej ciężkiej pracy rolnika, oby wam nigdy tego chleba nie zabrakło – mówił w homilii biskup. Zaraz po nabożeństwie ulicami Wierzbicy przeszedł kolorowy korowód, na czele, którego szli wójt Sylwester Kopycki i przewodniczący Rady Gminy Adam Cieślak. Tuż za nimi gospodynie ze wszystkich sołectw niosły wieńce dożynkowe, uplecione z tegorocznych zbóż. Chwilę potem nastąpił kulminacyjny punkt święta plonów. Dariusz Ziętek, starosta i Danuta Piskórz, starościna dożynek, wręczyli chleb z tegorocznej mąki gospodarzom gminy.
Wokół stadionu wierzbickiego Orła rozstawiło się wesołe miasteczko z kilkoma karuzelami. Najmłodsi mogli korzystać z pompowanych zjeżdżalni i trampolin. Na placu każdy mógł spróbować pierogów z mięsem, grzybami i kapustą, domowej szarlotki czy sernika. Zdecydowanie najwięcej zwolenników miała domowa nalewka, którą najchętniej zagryzano kiszonym ogórkiem i chlebem ze smalcem i skraweczkami.
W budynku Urzędu Gminy swoje stoisko rozstawiło Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Radomiu. Kilkudziesięciu chętnych zdecydowało się oddać krew potrzebującym.
Wiele także się działo na scenie. Na początku królował folklor. Publiczność bawiły swoimi przyśpiewkami panie z Rzeczkowa, Zalesic, Rudy Wielkiej, Wierzbicy, Polan, Pomorzan czy też zdobywczynie wiele nagród na przeglądach piosenki ludowej „Zaborowianki” z Zaborowia. Występy folklorystyczne zakończyła kapela z Jankowic.
Po dawce folkloru scenę przejęła młodzież. Zaprezentował się na niej zespół taneczny „Flesz” z Gminnego Ośrodka Kultury w Wierzbicy. Dziewczęta w czerwcu zdobyły trzecie miejsce w kategorii miniformacje na ogólnopolskim turnieju. Ich dynamiczny występ w rytmie disco i hip-hop podobał się nawet najstarszej publiczności.
Gwiazdą wieczoru był znany w całej Polsce Waldemar Ochnia, satyryk na stałe mieszkający w Radomiu. Ma on wyjątkowy dar naśladowania głosów najbardziej znanych polityków i ludzi biznesu. Tym razem naśladował między innymi Jerzego Urbana i Adama Michnika.
Na kolejne dożynki trzeba czekać cały rok. Szkoda – mówili niektórzy mieszkańcy, rozchodzący się do domów około północy po zabawie tanecznej.
Dzień zakończył się zabawą taneczną, która trwała do późnych godzin nocnych.
Zapraszamy za rok!!!